Zdarzyła się nietypowa rzecz, CHKS Chełm przegrał
- Zdarzyła się nietypowa rzecz. Lider przegrał - mówi trener CHKS-u Chełm, Krzysztof Andrzejewski. Jego podopieczni po 21 zwycięstwach przegrali we własnej hali z KKS-em Mickiewiczem Kluczbork 0:3 w meczu 24. kolejki PLS 1. Ligi. Oczywiście dalej z przewagą siedemnastu punktów prowadzą w tabeli nad KPS-em Siedlce.
- Porażki są wpisane w sport. Oczywiście lepiej wygrywać niż przegrywać, ale jedna przegrana uczy więcej niż dwadzieścia zwycięstw. My na pewno wyciągniemy z niej wnioski, choć po tym spotkaniu nie robiliśmy jego siatkarskiej analizy typu co wypadło słabo i gdzie popełniliśmy błędy - mówi Krzysztof Andrzejewski.
Chełmski szkoleniowiec podkreślił, że w tym sezonie jego zespół ma do zrealizowania trzy cele. Pierwszym był awans do ćwierćfinału TAURON Pucharu Polski. Mecz z obrońcą trofeum Aluronem CMC Wartą Zawiercie był dla całego miasta ogromnym wydarzeniem, taką wisienką na torcie. - Cieszymy się, że za sprawą zespołu kibice uczestniczyli w święcie siatkówki - dodał trener CHKS-u.
Dodajmy, że choć spotkanie zostało przegrane 0:3, to obserwatorzy podkreślali dobry występ lidera PLS 1. Ligi, który zasłużył na słowa pochwały.
Ćwierćfinał odbył się 19, a mecz z KKS Mickiewiczem 22 lutego. - W tak krótkim czasie trudno było zredukować napięcie, jakie towarzyszyło drużynie, a zawodnicy byli emocjonalnie wypłukani do granic możliwości. Dlatego siatkarskiej analizy spotkania nie robiliśmy - powiedział Krzysztof Andrzejewski i dodał, że bicie w sezonie rekordów zwycięstw nie jest celem zespołu, tylko wygranie sezonu zasadniczego.
- A trzecim i ostatnim celem w sezonie 2024/25 jest wiadomo co - podsumował chełmski szkoleniowiec.
Powrót do listy