Benjamin Toniutti mówi między innymi:
– A dlaczego miałbym tu nie grać? Zawsze media mnie o to pytają, szczerze nie rozumiem, dlaczego? Czego miałoby mi tu brakować?
– Zakochałem się w Polsce w 2014 roku, w trakcie mistrzostw świata. Wcześniej niewiele wiedziałem o waszym kraju. Gdy zobaczyłem jak tu wygląda zainteresowanie siatkówką, nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Pamiętam swój szok, gdy na meczu mojej Francji z Włochami, czy później z USA było więcej niż dziesięć tysięcy ludzi. Pomyślałem sobie, gdzie ja do cholery jestem, co tu się dzieje? Jak to możliwe, by przyszło tylu kibiców, gdy nie grają gospodarze. Dlatego zdecydowałem się przejść do PlusLigi.
– Zrozummy to wreszcie, że skoro dwa razy z rzędu ZAKSA triumfuje w Lidze Mistrzów, my z Jastrzębskim walczyliśmy z nią w półfinale Champions League to jesteśmy piekielnie mocną ligą! Nic i nikomu nie musimy już udowadniać. Doceńmy wreszcie to, co mamy zbudowane.
– Myśli pan, że ktoś będzie płacić dobre kontrakty, media się będą tobą interesować, stanie się pan osobą publiczną i nie ma to drugiej strony, żadnej ceny? Presja to właśnie opłata za to wszystko piękne, co przeżywamy.
– Nie umiem czytać po polsku, a jeszcze nie oszalałem, by siadać z translatorem i tłumaczyć wszystko na swój temat. Przyznam jednak, że te najważniejsze dyskusje czy burze do mnie docierają, jak choćby ze „Śliwkiem” w trakcie mistrzostw świata.
DRUGA CZĘŚĆ ROZMOWY Z BENJAMINEM TONIUTTIM W SERWISIE PLUSLIGA.PL