PSG KPS Siedlce
Legia Warszawa
PZL LEONARDO Avia Świdnik
KRISPOL Września
Olimpia Sulęcin
Mickiewicz Kluczbork
BAS Białystok
MKST Astra Nowa Sól
MKS Będzin
Exact Systems Norwid Częstochowa
MKS Będzin
SPS Chrobry Głogów
Mickiewicz Kluczbork
SMS PZPS Spała
Olimpia Sulęcin
Lechia Tomaszów Mazowiecki
AZS AGH Kraków
BAS Białystok
MKST Astra Nowa Sól
PZL LEONARDO Avia Świdnik
KRISPOL Września
PSG KPS Siedlce
Legia Warszawa
Chemeko-
Exact Systems Norwid Częstochowa
BKS Visła Proline Bydgoszcz
Chemeko-
KRISPOL Września
PZL LEONARDO Avia Świdnik
AZS AGH Kraków
PSG KPS Siedlce
MKST Astra Nowa Sól
BKS Visła Proline Bydgoszcz
SPS Chrobry Głogów
BAS Białystok
Exact Systems Norwid Częstochowa
Mickiewicz Kluczbork
MKS Będzin
Lechia Tomaszów Mazowiecki
Legia Warszawa
KRISPOL Września
Legia Warszawa
SMS PZPS Spała
Lechia Tomaszów Mazowiecki
Olimpia Sulęcin
MKS Będzin
AZS AGH Kraków
PSG KPS Siedlce
MKST Astra Nowa Sól
Chemeko-
Mickiewicz Kluczbork
BKS Visła Proline Bydgoszcz
SPS Chrobry Głogów
BAS Białystok
Exact Systems Norwid Częstochowa
PZL LEONARDO Avia Świdnik
SMS PZPS Spała
AZS AGH Kraków
Olimpia Sulęcin
PSG KPS Siedlce
MKS Będzin
PZL LEONARDO Avia Świdnik
SMS PZPS Spała
SPS Chrobry Głogów
Lechia Tomaszów Mazowiecki
KRISPOL Września
PSG KPS Siedlce
Exact Systems Norwid Częstochowa
PZL LEONARDO Avia Świdnik
SPS Chrobry Głogów
BKS Visła Proline Bydgoszcz
Olimpia Sulęcin
Legia Warszawa
MKST Astra Nowa Sól
Chemeko-
AZS AGH Kraków
BAS Białystok
Mickiewicz Kluczbork
MKS Będzin
SMS PZPS Spała
Exact Systems Norwid Częstochowa w świetnym stylu pokonał BBTS Bielsko-Biała, lidera tabeli w meczu 20. kolejki TAURON 1. Ligi Mężczyzn. - Sezon nie ma co ukrywać nie idzie po naszej myśli. Na pewno każdy z nas w jego trakcie przeżywał ciężkie chwilę, ale ja nadal wierzę w nasz charakter. Jeżeli będziemy walczyć na luzie, ale z pazurem i drużynowo tak jak w Bielsku-Białej, to będzie ciężko komukolwiek nas złamać. Norwid nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - wyznał Mateusz Podborączyński, libero częstochowskiego zespołu.
NATALIA GRABARCZYK: Wielu przed meczem was skreśliło. Nikt nie obstawiałby waszej wygranej za trzy punkty, nawet ja sama. Jak to się stało, że wygraliście z liderem rozgrywek?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Zagraliśmy dobre spotkanie i udało się nam zachować chłodną głowę w końcówkach. Popełniliśmy mało błędów, a dodatkowo dobrze funkcjonował nasz system blok-obrona, zwłaszcza w kluczowych momentach. W trakcie setów często blok czy kontry po obronach ratowały nasze niedoskonałości.
Można powiedzieć, że mecz był wyrównany. Żadnej z drużyn nie udało się zdobyć jakoś większej przewagi punktowej.
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Dokładnie. Praktycznie cały mecz był grany punkt za punkt, co pokazuje wynik końcowy, gdzie każdy set kończył się dwoma punktami przewagi.
W drużynie z Bielska-Białej zabrakło w składzie Bartosza Pietruczuka i Radosława Gila. To miało jakiś wpływ na wynik?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Brak jakiegokolwiek zawodnika dla zespołu jest na pewno utrudnieniem w wygrywaniu meczu. Należy pamiętać, że sezon jest długi i każda drużyna boryka się z problemami.
Pan sam teraz wrócił po chorobie i zagrał, myślę że dobre spotkanie. Był pan zaskoczony nagrodą MVP?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Zaskoczony może i trochę byłem, bo libero nie często dostaje statuetki, dlatego tym bardziej się cieszę. Lepszego powrotu po chorobie nie mogłem sobie wymarzyć. Cała drużyna zagrała super spotkanie i każdy z nas ją mógł otrzymać, ale cieszę się, że padło na mnie i będę miał pamiątkę.
Jak wiemy w składzie nadal nie ma Wiktora, który może dopiero niebawem wróci do treningów, a podczas pana nieobecności grał Artur Sługocki. Jak sobie poradził na zastępstwie?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Podpatrzyłem od niego jak to się robi i jak widać wróciłem lepszy. To na pewno nie przypadek - dobra robota Sługi. Niestety Wiktor najprawdopodobniej już nam, w tym sezonie nie pomoże. Miał ciężki zabieg i potrzebuje czasu na powrót do sportu. Do końca sezonu będzie zastępować go młody utalentowany libero Bartosz Olczyk.
Czyli pana kolega w tym występie ma też swoją zasługę. Trzeci set był setem sezonu? A może to była najlepsza partia w pana karierze?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Oczywiście, że ma zasługę. Na pewno nie był to najlepszy set w mojej przygodzie z siatkówką. Jeżeli ocenimy tylko obronę, to może rzeczywiście to był jeden z lepszych setów, jak nie najlepszy w tym sezonie w moim wykonaniu. Z kolei przyjęć w tej partii nie miałe zbyt wiele.
Cele przed sezonem były na pewno inne, bo zdaje się, że miała być walka o medale. Liga na razie weryfikuje was na niekorzyść. Wracacie na właściwe tory? Rozumiem, że dalej walczycie o fazę play off?
MATEUSZ PODBORĄCZYŃSKI: Sezon nie ma co ukrywać nie idzie po naszej myśli. Na pewno każdy z nas w jego trakcie przeżywał ciężkie chwile, ale ja nadal wierzę w nasz charakter. Jeżeli będziemy walczyć na luzie, ale z pazurem i drużynowo tak jak w Bielsku-Białej, to będzie ciężko komukolwiek nas złamać. Do końca rundy zasadniczej zostało dziewięć meczów, więc o miejsce w ósemce będziemy walczyć, żeby w rezultacie końcowym zająć jak najwyższą lokatę. Ciągle wierzę i oddam całe serducho na boisku. Mam nadzieję, że każdy z drużyny tak samo. Norwid nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.