Witold Chwastyniak: serca i woli walki nam nie zabraknie
KPS Siedlce w piątkowy wieczór rozegra przeciwko MCKiS Jaworzno pierwszy mecz o brązowy medal PLS 1. Ligi. Rywalizacja o miejsce na najniższym stopniu podium toczyć się będzie do dwóch zwycięstw. - Serca i woli walki nam nie zabraknie - zapewnił Witold Chwastyniak, trener siedleckiej drużyny.
Siedlczanie przegrali półfinałową batalię z ChKS Chełm. Należy jednak podkreślić, że zawodnicy KPS-u nie oddali półfinałowych spotkań bez walki. Pierwszy mecz przegrali 2:3, a w drugim 0:3. Z wyjątkiem pierwszej partii walka jednak była zacięta praktycznie od pierwszej do ostatniej akcji.
- Finału nie będzie, ale myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony, jak drugi najmłodszy zespół w lidze. Uważam, że było to widać, kiedy graliśmy przeciwko jednemu z najstarszych i najbardziej doświadczonych zespołów w lidze. To drużyna, która była zbudowana pod awans do PlusLigi. Dołączył do ChKS jeszcze Jakub Bucki, który kilka godzin wcześniej bronił jeszcze barw Resovii Rzeszów - zauważył sternik KPS-u.
I dodał - Nie mam pretensji o tego pierwszego seta do chłopaków. Chełmianie rozstrzelali nas zagrywką. Po prostu trzeba było to przeczekać. Mimo to pokazaliśmy, że możemy z ChKS grać jak równy z równym. W pewnych momentach zabrakło nam chłodnej głowy. Moi zawodnicy nie mają jeszcze wielkiego doświadczenia, ale teraz właśnie je zbierają. Niektórzy grali niewiele do tej pory w 1. Lidze. Mamy też w składzie zawodników z 2. Ligi czy po rozgrywkach juniorski. Pokazali jednak, że można rywalizować o medale z najlepszymi. Jestem przekonany, że zebrane doświadczenie w tym sezonie zaprocentuje w przyszłości.
W piątek zostanie rozegrany pierwszy mecz o brązowy medal. Przeciwnikiem siedlczan będą jaworznianie, którzy przegrali swój półfinał z KKS Mickiewicz Kluczbork. Pierwszy gwizdek spotkania o godzinie 20.30.
- Teraz skupiamy się na walce o brązowy medal. Nie chcemy zostać z pustymi rękami i miejscem najbardziej nielubianym przez sportowców, czyli czwartej lokacie. Mogę zapewnić, że serca i woli walki nam nie zabraknie - zakończył Chwastyniak.
Powrót do listy