Niedziela z PLS 1. Ligą: BKS VISŁA PROLINE Bydgoszcz - ChKS Chełm 2:3
BKS VISŁA PROLINE Bydgoszcz przegrał z ChKS Chełm 2:3 (23:25, 46:44, 22:25, 25:19, 10:15) w drugim ćwierćfinałowym meczu PLS 1. Ligi, który był niezwykle pasjonujący. Został ustanowiony nowy rekord pod względem długości seta. Nagroda MVP po tym starciu trafiła do rąk Pawła Rusina. W rywalizacji do dwóch zwycięstw mamy remis 1-1. Decydujące starcie zostanie rozgrane 17 kwietnia w Chełmie.
W czwartek jako pierwsi na parkiet wybiegli siatkarze z Chełma i Bydgoszczy, a w niedziele ich mecz został rozegrany jako ostatni. Przed ćwierćfinałem w roli faworyta stawiani byli oczywiście chełmianie, którzy wygrali fazę zasadniczą. Po pięciosetowej walce ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się goście, którzy w kluczowych fragmentach gry zachowali chłodną głowę.
– Spotkanie było na pewno interesujące dla kibiców. W sensie emocji, w sensie dramaturgii. Najpierw było przecież 2:0 dla Bydgoszczy, później 2:2, a tie-break też cały czas na równo, ale właśnie takie są play offy – powiedział Krzysztof Andrzejewski, trener ChKS Chełm.
I dodał - Bydgoszcz to bardzo dobra drużyna. Ja przed sezonem stawiałem ich w gronie faworytów do wygrania całej ligi, więc nie dziwi mnie, że grają bardzo dobrą siatkówkę oraz że są wymagającym rywalem. Ale! Jedziemy do Bydgoszczy, w niedzielę gramy tam drugi mecz i powiem tak - jestem przekonany, że wrócimy do Chełma na trzecie spotkanie.
Siatkarze z Bydgoszczy przed drugim starciem zapewniali, że postarają się wykorzystać swoją szansę na przypieczętowanie już dzisiaj awansu do półfinału PLS 1. Ligi. Zapowiadał się niezwykle interesujący i emocjonujący niedzielny wieczór.
Pierwszą partię spotkania od błędu w ataku rozpoczął Jędrzej Goss 0:1. Kilka kolejnych akcji drużyny grały punkt za punkt 3:3. Następnie swoją przewagę zaczęli budować gospodarze 6:4. Kiedy w polu serwisowym ChKS pojawił się Mariusz Marcyniak, goście odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie 9:8. Ponownie do połowy premierowej odsłony meczu żadnej z drużyn nie udało się zbudować bezpiecznej przewagi 17:17. Końcówka była zacięta i emocjonująca. ostatecznie szalę na swoją stronę przechylili goście 25:23. Ostatni punkt dla swojego zespołu zdobył Tomasz Piotrowski.
Kiedy zaczął się drugi set niedzielnego ćwierćfinałowego meczu pomiędzy pierwszoligowymi zespołami BKS VISŁA PROLINE Bydgoszcz i ChKS Chełm, nikt nie sądził, że zostanie ustanowiony nowy rekord PLS 1. Ligi oraz Polskiej Ligi Siatkówki! Drużyny rozegrały najdłuższy set, który zakończył się ostatecznie wynikiem 46:44 dla bydgoszczan.
W historii polskiej siatkówki ligowej najdłuższy set do tej pory rozegrali Czarnymi Radom i Ślepsk Suwałki 44:42. Miało to miejsce 28 litego 2020 roku, a spotkanie zostało rozegrane w ramach 22. kolejki PlusLigi. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ślepsk Suwałki nie wykorzystał aż sześciu piłek meczowych i ostatecznie musiał przełknąć gorycz porażki. Spotkanie trwało łącznie 59 minut. Natomiast niedzielny set pomiędzy BKS VISŁA PROLINE i ChKS trwał 6 minut krócej, czyli 53 minuty.
Druga część spotkania lepiej zaczęła się dla podopiecznych Michala Masnego. Dobre zagrywki Macieja Krysiaka dały im prowadzenie 6:2. Przez dłuższy czas gospodarze utrzymywali się na prowadzeniu 14:11. Ręki w polu serwisowym nie zwalniał również Adam Miniak. Zespół gości do walki poderwał Piotrowski 13:14. Praktycznie od tego momentu już do końca seta toczyła się gra punkt za punkt. Niezwykle długa, emocjonująca, zacięta, a jak kolejne akcje to pokazały - wręcz historyczna. Po 53 minutach gry ostatecznie triumfowali w tym secie zawodnicy z Bydgoszczy 46:44. Ostatnie dwa punkty zdobył Krysiak- najpierw blokiem zatrzymał atak Jędrzeja Goss, a następnie wspomniany przyjmujący BKS-u popisał się skutecznym atakiem w kontrataku.
Początek seta numer trzy zaczął się od równej gry punkt za punkt 4:4. Następnie serią dobrych zagrywek popisał się Miniak 9:4. Jeśli ktoś sądził, że chełmianie złożą broń - ten był w błędzie. Coraz lepiej serował Piotrowski, a w ataku nie zawodził również Marcyniak oraz Goss. Cierpliwość w grze dała im upragniony remis 14:14. Chwilę później inicjatywę na parkiecie przejęli przyjezdni 20:17. Nie brakowało emocji w końcówce. Oba zespoły zostały ukarane za niesportowe zachowanie czerwonymi kartkami - w zespole gospodarzy otrzymał ją trener Michal Masny, a gości - Piotrowski. Ostatecznie w ostatnich akcjach skuteczniejsi okazali się siatkarze z Chełma 25:22.
Kolejna partii początkowa była równa 9:9. Następnie dobre serwisy Grzegorza Jacznika pozwoliły zawodnikom z Bydgoszczy wyjść na prowadzenie 11:9. W dalszej części spotkania żadnej z drużyn nie można było odmówić waleczności. Szalę zwycięstwa na swoją stronę ostatecznie przechylili gospodarze 25:19.
Zwycięzcę tego niedzielnego ćwierćfinału wyłonił tie-break. Obie drużyny zacięcie walczyły o każdy punkt. Przed zamianą stron na prowadzenie wysunęli się podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego 8:7, po tym jak błąd w ataku popełnił Krysiak. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali chełmianie. Ostatni punkt w tym meczu ze środka zdobył Łukasz Swodczyk 15:10.
Tym samym ChKS Chełm odrobił straty w ćwierćfinałowej rywalizacji. W czwartek 17 kwietnia drużyny ponownie się spotkają, ale już w Chełmie. Tam poznamy półfinalistę PLS 1. Ligi.
Pkt za pkt: https://www.tauron1liga.pl/games/action/show/id/1104138.html#pktvspkt
Statystyki: https://www.tauron1liga.pl/games/action/show/id/1104138.html#stats
Powrót do listy