Bartosz Fijałek: cały czas mamy ten sam cel - awans do PlusLigi
ChKS Chełm pokonując dwukrotnie KPS Siedlce awansował po raz pierwszy w historii klubu do finału PLS 1. Ligi. - Do każdego spotkania podchodzimy z tym samym nastawieniem i z jednym celem od początku sezonu, a jest nim awans do PlusLigi. Do finału podchodzimy jako faworyci ze względu na naszą pozycję po rundzie zasadniczej. Nie czuć tej presji, ani na treningach, ani w szatni - powiedział Bartosz Fijałek, libero chełmian.
PLS 1.LIGA.PL: Za wami drugie półfinałowe spotkanie przeciwko KPS Siedlce. Rywale wam wysoko zawiesili poprzeczkę, ale ostatecznie to wy wyszliście zwycięsko z tej potyczki.
BARTOSZ FIJAŁEK: Na tym etapie rozgrywek nie można liczyć na łatwe spotkania. W pierwszym meczu zmagaliśmy się z problemami zdrowotnymi na pozycji atakującego. Łukasz Łapszyński godnie zastąpił chłopaków i zwyciężyliśmy 3:2. W Siedlcach sytuacja była troszeczkę inna, graliśmy już z nominalnym atakującym Kubą Buckim, z którym przed meczem spędziliśmy całe 10 godzin. Większość spotkania na wyjeździe mieliśmy pod kontrolą.
Jak podsumowałby pan półfinałową rywalizację z KPS-em? Zgodzi się pan, że wynik obu spotkań był naprawdę otwarty?
BARTOSZ FIJAŁEK: Jak pokazały ćwierćfinały, każdy może wygrać z każdym. Nieważne, na którym miejscu skończyło się rundę zasadniczą. W play offach liczy się dyspozycja dnia. W tej sytuacji wynik rywalizacji był otwarty. Na szczęście przebrnęliśmy przez ten półfinał zwycięsko.
Jakby miał pan porównać - rywalizacja ćwierćfinałowa czy półfinałowa była trudniejsza?
BARTOSZ FIJAŁEK: Jak pokazują wyniki meczów, ćwierćfinał z BKS VISŁA PROLINE Bydgoszcz to była tzw. „walka na noże”. Wyszliśmy naprawdę z dużej opresji przegrywając pierwsze spotkanie u siebie. Z mojego punktu widzenia, mecze z Bydgoszczą były i cięższe fizycznie, jak i mentalnie.
Zapisaliście już teraz nowy rozdział w historii klubu, bo zagracie o medal PLS 1. Ligi. Od początku sezonu otwarcie mówiliście o chęci awansu do PlusLigi. Teraz macie to praktycznie na wyciągnięcie ręki. Presja przed finałem jest duża?
BARTOSZ FIJAŁEK: Do każdego spotkania podchodzimy z tym samym nastawieniem i z jednym celem od początku sezonu, a jest nim awans do PlusLigi. Do finału podchodzimy jako faworyci ze względu na naszą pozycję po rundzie zasadniczej. Nie czuć tej presji, ani na treningach, ani w szatni.
Jeszcze nie jest rozstrzygnięta rywalizacja w drugim półfinale. Z kim wolelibyście zagrać?
BARTOSZ FIJAŁEK: Jedna i druga drużyna prezentuje dobrą siatkówkę w tym sezonie. Nie będę tutaj wybierał, z kim wolelibyśmy zagrać. Czekamy na rywala i wyjdziemy zmotywowani na dwieście procent. [wywiad przeprowadzony przed trzecim półfinałowym meczem KKS Mickiewicz Kluczbork - MCKiS Jaworzno - przyp. red.].
Pierwszy finałowy mecz jest zaplanowany na 2 maja. Wasz zespół formalnie ma więcej czasu na przygotowania, a przede wszystkim odpoczynek. To chyba spora zaliczka przed decydującymi meczami?
BARTOSZ FIJAŁEK: Zdecydowanie tak. Regeneracja w tej fazie rozgrywek jest jedną z ważniejszych rzeczy. Tutaj gra się co trzy, cztery dni, więc na pewno jest to duża zaliczka przed finałem. W poniedziałek wieczorem usiedliśmy przed telewizorami i obserwowaliśmy naszych przyszłych rywali.
Jaki ChKS Chełm zobaczymy w finałowej walce o złoty medal?
BARTOSZ FIJAŁEK: Będziemy zmotywowani jak nigdy w tym sezonie. Walczących do ostatniej piłki i z uśmiechami na twarzach.